Czeladzki kryminalny, wracając po służbie, rozpoznał skradziony w tym samym dniu samochód. Policjant zareagował i podjął interwencję wobec znajdującego się w środku 34-latka. Ponadto okazało się, że mężczyzna kierował samochodem, mając blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie oraz nie posiadając prawa jazdy. Grozi mu za to nawet 10 lat więzienia.
Kryminalny z czeladzkiego komisariatu udowodnił, że policjantem jest się 24 godziny na dobę. Przed zakończeniem jego służby pojawiła się informacja w sprawie skradzionego na terenie miasta fiata.
Policjant, wracając do domu, zauważył na ulicy Nowopogońskiej samochód, który odpowiadał wcześniejszemu zgłoszeniu. Pojazd był uruchomiony, a w środku siedział mężczyzna. Mundurowy od razu zareagował i wyciągął kluczyki ze stacyjki. Od będącego w samochodzie 34-latka wyczuwalna była silna woń alkoholu. Mężczyzna miał założone rękawiczki, jednak nie pozwoliło mu to na zatarcie śladów przestępstwa.
Po chwili pojawiło się policyjne wsparcie. Mundurowi ustalili, że mężczyzna kierował samochodem, nie tylko będąc pijanym, ale nie posiadał również prawa jazdy. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna w swoim organizmie miał blisko 2,5 promila alkoholu. Został on zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzuty za kradzież z włamaniem oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.